Wygrana w Leśnej
Po ostrym strzelaniu w Bestwinie przyszedł czas na wyjazd do Leśnej. Stali nasi kibice, którzy wiernie towarzyszą nam podczas każdego spotkania mogą czuć się rozczarowani, gdyż tym razem gradu goli nie było. O 15.30 na stadionie LKS-u Leśna rozpoczęliśmy spotkanie, ruszając ostro na przeciwnika ale skuteczna obrona i nasze błędy nie pozwoliły zdobyć nam bramki. W 12 minucie przełamaliśmy jednak obronę, Seweryn Gabzdyl zgrał do Mikołaja Tobiasza, Miko wykorzystał podanie i prowadziliśmy 1:0. W dalszych minutach spotkania coraz groźniej poczynali sobie Bracia Tobiasze. Strzałem dał znać także o sobie Kamil Sikora. Próbował także nasz Kapitan Sebastian Żyłka oddając strzał tuż obok prawego słupka. W 30 minucie do przodu wyskoczył Kacper Pytliński, oddał dobry strzał ale bramkarz wybronił, dobitka głową, lecz ponownie bramkarz gości stanął na wysokości zadania. W 35 minucie przyspieszył Seweryn, odebrał piłkę przeciwnikom i pewnym strzałem pokonał bramkarza. Prowadziliśmy już 2:0. Kolejne minuty, nasza gra nie budziła zachwytu trenera. Dopiero w 41 minucie Mikołaj, podobnie jak Seweryn odebrał piłkę przeciwnikom i posłał ją do siatki. Do przerwy 3:0 . Po przerwie słabsza gra z naszej strony napędziła piłkarzy LKS-u Leśna. Trener Marek Bakun wprowadził sporo zmian taktycznych i osobowych, jak zawsze dając możliwość gry wszystkim rezerwowym. Wszedł Jakub Bakun, Mikołaj Gaffke, Wojtek Dąbrowski, Jakub Zamirski, Jakub Biernat. A na kwadrans przed końcem szansę dostał Tomek Gąska zmieniając Mariusza na bramce. Tomek pokazał się z dobrej strony, broniąc nas przed utratą bramki wsytuacji sam na sam. Obronił kilka groźniejszych strzałów. Jednak w 87 minucie sędzia podyktował rzut wolny za faul naszego zawodnika na przeciwniku. Odległość od bramki była niebezpieczna, czteroosobowy mur dobrze ustawiony przez Tomka. Jednak celny strzał na naszym murem pokonał Tomka, był bez szans. Bramka na 3:1 poprawiła nastrój trenera LKS-u, który jeszcze bardziej zagrzewał swoich zawodników do podjęcia walki. Jednak czas do końca spotkania był krótki. Nie pozwolił już żadnej drużynie na zmianę rezultatu. Wygraliśmy 3:1, zasłużenie, choć mogło być lepiej. Gra może nie była dzisiaj piękna, piłka nie chodziła po sznurku do czego przyzwyczaili nas nasi chłopcy, ale liczą się trzy punkty, punkty, które pozwoliły zbliżyć się do liderującego BKS-u na jedno oczko. Kolejny mecz z zespołem z Wapienicy, już w sobotę o 9.00. Bardzo ciężki rywal, ale gramy u siebie, więc szansa jest. Zapraszamy kibiców do dopingu !!
/j.dąbrowski/
.
.
.
Komentarze