Porażka z Cukrownikiem
Przegrana u siebie.
Na przygotowania do dzisiejszego spotkania mieliśmy aż półtorej tygodnia. Niestety w dzisiejszym spotkaniu doznaliśmy kolejnej porażki. Mecz rozgrywany na własnym stadionie, w niedzielny ranek o 10.00. Pogoda idealna na mecz, warunki bez zastrzeżeń, no może płyta boiska dawała wiele do życzenia ale to nie powód aby przegrać mecz, w którym prowadziło się już dwa do zera. Przegrana nasunęła kilka wniosków. Po pierwsze każdy piłkarz ciężko pracuje nawet jeśli jest mistrzem, pracuje tak jakby ciągle był drugi. Po drugie, do osiągnięcia sukcesu nie ma drogi na skróty, trzeba zakasać rękawy i porządnie wziąć się do roboty. Po trzecie, Ci którzy ciężko pracują oczekują też podobnego poświęcenia od kolegów bo piłka nożna to sport zespołowy i tylko drużyna może osiągnąć sukces. A drużyna składa się z odpowiedzialności każdego zawodnika za osiągnięcia i wyniki drużyny w której gram. Nawet jeśli siedzę na ławce muszę być gotowy. Ale wróćmy do spotkania. Mecz był nie co zagadką bowiem zespół Rks Ckrownika Chybie awansował do drugiej ligi juniorów i jak do tej pory nie mieliśmy możliwości poznać jakości i sposobu gry zespołu. Po wynikach sądząc drużyna solidna bowiem przed dzisiejszym spotkaniem zajmowała czwartą pozycję w tabeli. Mecz rozpoczął się jak zawsze zachowawczo ale z przewagą naszego zespołu. Weszliśmy w spotkanie bardzo dobrze bowiem w 10 minucie meczu dobre i celne wykonanie rzutu rożnego przez naszego kapitana Jakuba Bakun przyniosło efekt. Kamil Sikora po dośrodkowaniu uderzył piłkę głową a ta nie dając szans bramkarzowi znalazła się w siatce. Po dwóch minutach piłkarze z Chybia doprowadzili do sytuacji sam na sam z bramkarzem ale strzał w postaci lobu nad naszym bramkarzem minął się nieco z bramką na nasze szczęście. Kolejne dwie minuty i odpowiedź z naszej strony. Po kolejnym rzucie rożnym Mikołaj Tobiasz będąc przy piłce oddał mocny strzał ale tylko w boczna siatkę. Kolejne minuty to sporo walki w środku pola gdzie z naszej strony wyróżniał się Filip Duraj, walczący o każdą piłkę i rozdający dobre podania. W 38 minucie meczu rajdem popisał się Mikołaj Tobiasz ale piłkę na rzut rożny skierował obrońca. Do wykonania podszedł nasz kapitan Jakub Bakun. Ustawił piłkę, mocno podkręcił i ku zaskoczeniu bramkarza piłka idealnie trafiła pod poprzeczkę. Na trybunach dało się słyszeć Dejna! A gol naprawdę godny pochwały dał nam prowadzenie na dwa do zera. Pierwsza odsłona to naprawdę dobra gra naszego zespołu, pokazał się również Olek Karpiński, szarpiąc z przodu i kilkakrotnie po rajdach doprowadził do rzutu rożnego z naszej strony a te w naszym wykonaniu były dziś groźne. Do przerwy mieliśmy przewagę dwóch goli jednak w przerwie zgłoszone drobne urazy i kontuzje dały wiele do myślenia trenerowi Tomkowi. Rezerwowych mieliśmy co prawda trzech ale inaczej trener dokonuje zmian z rezultatu gry zawodnika a inaczej zmian wymuszonych, burzących taktykę. Zmian po przerwie dokonaliśmy dwu. Wszedł po dłuższej przerwie w treningach i graniu Wojtek Dąbrowski oraz Oskar Heinrich. Gra naszego zespołu niestety popsuła się i to na dobre. Straciliśmy dwie bramki by tuż przed końcem spotkania z rzutu wolnego w okolicy pola karnego „ dobił „ nas zawodnik z numerem 11, który do niedawna grał na pozycji bramkarza. Strzelił tuż obok muru a Janek nie dał rady. Kilka sekund przed końcem przegrywaliśmy 2:3. Patrząc z boku to w drugiej połowie dla nas zagrała jakby inna drużyna, może czuliśmy się wygrani po 45 minutach, może zabrakło sił, może wiary........Na te pytania odpowiedzą sobie piłkarze już w szatni. Na odpowiedzi i wnioski kolejny raz mamy sporo czasu bo następne spotkanie rozegramy dopiero w środę 17 października o godzinie 15.30. Zagramy u siebie z Beskidem Skoczów, który na czwartej pozycji w tabeli zamienił się właśnie z Cukrownikiem Chybie, który po naszym meczu został wiceliderem a my spadliśmy z hukiem na trzecią pozycję od końca. Czasu jest sporo na treningi, zmianę sposobu myślenia, czas na odrabianie strat i walkę do końca bowiem każdy mecz trwa 90 minut i nie można go wygrać po dobrych 45 minutach oddając pole gry przeciwnikom.
Zagraliśmy w składzie :
Śliwka Jan, Bakun Jakub, Biernat Jakub, Duraj Filip, Gaffke Mikołaj, Karpiński Aleksander, Leński Filip, Marekwica Krzysztof, Sikora Kamil, Tobiasz Mikołaj - , Wilczek Wojciech -, Dąbrowski Wojciech+, Heirich Oskar+, Dąbrowski Bartłomiej.
.
.
.
.
Komentarze