Porażka z Pasjonatem
W sobotni poranek, w ramach rozgrywek II ligi wojewódzkiej przystąpiliśmy do meczu z LKS Pasjonat Dankowice. Osłabiony brakiem czterech podstawowych zawodników zespół Piasta przystąpił do meczu z respektem do przeciwnika. Gra głównie toczyła się w środkowej strefie boiska. Częściej zagrożenie pod bramką stwarzali gracze gości, jednak albo pudłowali, ale obronną ręką wychodził nasz bramkarz Janek Śliwka. W 30 minucie piłkę na lewym skrzydle wywalczył Kacper Pytliński, wbiegł w pole karne i wystawił na szesnastkę. Niestety zawodnikom Piasta Zabrakło precyzji. Do przerwy schodziliśmy z bezbramkowym remisem.
Druga połowa rozpoczęła się od ataków gości. W 53 minucie strata piłki pod presingiem w środkowej części boiska przez naszych pomocników, do piłki dobiegł napastnik Pasjonata i potężnym strzałem z 25 metra zaskoczył naszego bramkarza. Po stracie bramki trójkolorowi ruszyli do odrabiania strat. Widoczny był jednak brak podstawowych zawodników formacji offensywnych. Niby stwarzaliśmy sytuacje, nie było jednak wykończenia. Dopiero w 85 minucie, dokładna wrzutka z rzutu wolnego Sebastiana Żyłki, zbicie piłki głową przez Maćka Wałacha i z dwóch metrów futbolówkę do bramki skierował Mikołaj Gaffke. Gra się zaostrzyła, Piast napierał. w 86 minucie za uderzenie łokciem w twarz Filipa Duraja z boiska zszedł obrońca gości. Niespełna minutę później po brutalnym faulu na przeciwniku murawę musiał opuścić także nasz zawodnik Kacper Pytliński (druga żółta). W końcówce postawiliśmy wszystko na jedną kartę. Ataki nie przyniosły jednak skutku, a gościom udało się wyjść z kontrą. Lewoskrzydłowy z Dankowic wbiegł w pole karne, wymanewrował naszego bramkarza i bez trudu umieścił piłkę w siatce, zamykając wynik spotkania na 1:2.
Pomimo porażki, trójkolorowi pozostawili po sobie dobre wrażenie. Walczyli do ostatniego gwizdka, pozostawiając wiele zdrowia na murawie. Gratulacje dla przeciwników i jedziemy dalej :-) Świat się nie kończy na jednym meczu. Błędy i słabsze występy przytrafiają się wszystkim. Głowy do góry, przeciwnik dzisiaj był po prostu lepszy :)
.
.
.
.
Komentarze