Bolesna lekcja w Wapienicy

Do Wapienicy jechaliśmy w dobrych nastrojach. Ostatnie mecze, dobra gra chłopaków napawały optymizmem.
Nasi juniorzy chyba jednak zbyt wcześnie przypisali sobie trzy punkty za to spotkanie.
Mecz rozpoczął się od badania sił. Po początkowej naszej przewadze, gra się wyrównała. Było dużo walki w środku pola i okazje z jednej i drugiej strony. 23 minuta była kluczowym momentem w meczu. O ile nie można mieć do sędziego pretensji za podyktowanie przewinienia na zawodniku Zapory o tyle miejsce w którym był faul było około pół metra przed linią pola karnego. Sędzia jednak zdecydowanie wskazał na wapno. Na nic zdały się protesty. Napastnik z Wapienicy ładnym strzałem dał prowadzenie gościom. To co stało się minutę później można pokazywać jako materiał szkoleniowy jak nie powinno się wznawiać gry. Przy wyprowadzaniu, podajemy piłkę do gości, którzy wypuszczając napastnika sam na sam z bramkarzem dopełniają formalności. Podłamani trójkolorowi, bez woli walki oddają pole przeciwnikowi. Ten, skrupulatnie nas punktuje, strzelając bramkę w 37 minucie. Schodzimy zatem na przerwę z trzema bramkami w siatce.
Jakby tego było mało na początku drugiej połowy tracimy Filipa Duraja i ledwie zameldowanego na murawie Bartka Gwiazdę. Jako, że na mecz przyjechaliśmy w 12 zawodników, przyszło nam grać do końca spotkania 8 zawodnikami w polu. Przewaga gospodarzy w drugiej połowie nie podlegała dyskusji. Straciliśmy 4 bramki, a honorową z rzutu karnego, po faulu na Sewerynie Gabzdylu strzelił Artur Rybka.
Cóż, takie mecze się zdarzają. Raził jednak brak zaangażowania. Łatwe straty, brak walki, nonszalancja przy wyprowadzaniu piłki, szczególnie w pierwszej połowie. Zawodnicy z Wapienicy w tych elementach prezentowali się dużo lepiej.
Chłopaki, nikt się przed wami nie położy i za darmo nie odda punktów. Każde oczko do ligowej tabeli trzeba wywalczyć na boisku. Zamiast na pracy sędziego, jakkolwiek krzywdząca by nie była skupcie się na własnej grze. Niektórzy z was na luźno, z uśmiechem przeszli sobie obok tego meczu. Weźcie przykład z chłopaków z Wapienicy, którzy walczyli o każdy metr murawy z zaciśniętymi zębami. Teraz ostro zabieramy się za treningi, wylewamy pot i podnosimy umiejętności. Kubeł zimnej wody się przyda, mam nadzieję, ze wyciągniemy wnioski na przyszłość.
Komentarze