IV Liga - przegrana z Victorią

IV Liga - przegrana z Victorią

Dziś jak w wiele poprzednich sobotnich dni mieliśmy okazje przeżyć podwójne emocje. Bowiem tuż po meczu naszych juniorów - "drugoligowców" swoje spotkanie rozegrali juniorzy „ czwartoligowcy”. Przed nami było starcie z liderem. Od jesieni, tabeli przewodzi drużyna Lks-u Victorii Hażlach. W tych rozgrywkach drużyna najsolidniejsza, efektywna z którą naprawdę trudno jest wygrać co nie jest jednak niemożliwe. Wspominając naszą jesienną potyczkę rozegraną w Hażlachu, przypomnijmy, wygraliśmy 1: 0, po przepięknej bramce Seweryna. Dzisiejszy mecz, jak każdy, rozpoczyna się w szatni... . Gdzie trener Dawid Janoszek przekłada swoje założenia piłkarzom. W szatni również kolejny raz wszystko zapięte na ostatni guzik a to zasługa Pana Janka, który dziś osobiście rozdał piłkarzom stroje, które przez cały czasem tydzień są czyszczone, prane....A to jak wyglądamy na każdym meczu jest właśnie wysiłkiem Pana Janka i jego małżonki, który dziś jak zawsze zadbał o każdy szczegół i z uśmiechem odprowadził piłkarzy na boisko. Początek spotkania w samo południe. Pogoda prawie dopisała, przestało padać. Niestety piłkarze Victorii szybko nas zaskoczyli, dokładne dośrodkowanie, strzał z pierwszej piłki w przeciwny róg bramki tuż pod poprzeczkę i w 6 minucie straciliśmy pierwszą bramkę. Mimo straconej szybko bramki bez strachu podjęliśmy walkę, z gry absolutnie nie wynikało, że gramy z liderem, że w czymkolwiek ustępujemy. Udowodnił to między innymi nasz bramkarz, który w 14 minucie odważnie wychodząc z bramki, będąc sam na sam z napastnikiem, wślizgiem uratował nas przed utratą kolejnego gola. Graliśmy wysoko, agresywnie, nie byliśmy drużyną która się broni. Jednym z efektów takiej gry był faul na Kacprze Pytlińskim, po którym Dawid Morys wykonując rzut wolny omal nie doprowadził do wyrównania. Nasze kontry wypracowywane czy to przez Dawida Morysa, czy Jakuba Franczaka, czy Kapiego, który dziś solidnie wsparł drużynę były naprawdę groźne a podania na Olka w środku, Wojtka z lewej czy Szymona z prawej sprawiały wiele kłopotów przeciwnikom. Podkreślić również trzeba że bardzo dobre spotkanie rozegrał dziś Bartek, który kilkakrotnie popisał się swoimi umiejętnościami w bramce, nie dając powodów do radości przeciwnikom, dodatkowo wspierany przez naszych etatowych już wymiataczy na naszym polu karnym: Dawida Czekaja i Kacpra Wosika. Bardzo dobrze na swoich dziś pozycjach spisali się również Filip Leński i Maciek Piątek. Pierwsza połowa mimo straconej bramki na duży plus. Drugą połowę rozpoczęliśmy od zmiany. Za Kapiego wszedł Krzysztof. Niestety sytuacja z pierwszej odsłony okrutnie się powtórzyła i ponownie w 6 minucie, tym razem drugiej połowy piłkarze Victorii, strzałem tuż przy słupku, Bartek złapany na wykroku, podwyższyli rezultat na 0: 2. Ofensywna gra naszej drużyny, spowodowała, iż przeciwnik miał coraz więcej sytuacji i szans na kontrę co wykorzystał bezlitośnie mimo kilku bardzo dobrych interwencji naszego bramkarza. Przy naszej jednej zmianie przeciwnik w całym spotkaniu dokonał aż sześciu zmian, to połowa zespołu, dodatkowa druga połowa sił. Mimo to nasi zawodnicy podpalani przez naszego kapitana Wojtka zapuszczali się w pole karne Victorii. Najpierw Olek próbował zmienić wynik a kilka chwil później Wojtek mijając dwóch obrońców został zatrzymany dopiero przez bramkarza. Niestety straciliśmy kolejne bramki z upływem kolejnych minut spotkania. Jedną z rzutu karnego. Wynik 0: 5 dla Victorii Hażlach. Trener Dawid Janoszek wykorzysta na pewno ten materiał szkoleniowy przed kolejnym spotkaniem, które rozegramy ponownie u siebie. Na stadionie Pod Wałką podejmiemy, jak zawsze w południe, 26 maja, w sobotę, piłkarzy z Kończyc Wielkich. Zapraszamy wszystkich naszych kibiców, którzy tak jak dziś na pewno wesprą nas swoją obecnością.

/j.dąbrowski/

Komentarze

Dodaj komentarz
do góry więcej wersja klasyczna
Wiadomości (utwórz nową)
Brak nieprzeczytanych wiadomości